Jutro dzień Babci, a zaraz po nim dzień Dziadka. Dziadkowie najczęściej są dla nas dużym wsparciem i pomocą dla naszych rodziców. Przekazują im swoje pasje i zainteresowania, a co najważniejsze często razem z dziećmi i wnukami w nich uczestniczą. Taką właśnie babcią jest Pani Basia z Andrychowa. Wraz ze swoim mężem Markiem wychowała czwórkę wspaniałych synów, a teraz pomaga w wychowywaniu wnuków. Panią Basię razem ze swoim wnukiem Filipkiem- synem Pana Grzegorza Fijałka, spotkaliśmy na meczach młodych siatkarzy w Andrychowie, gdzie dopingowali młodych siatkarzy. Pani Basia wychowała jedno i pomaga w wychowaniu następnego pokolenia młodych sportowców. Jest dumna ze wszystkich ich sportowych sukcesów jednakowo. Na pytanie, czy trudno było wychowywać czterech synów uprawiających jednak dość ruchliwy sport, Pani Basia odpowiedziała ze spokojem, że nie. Co prawda chłopcy grali od najmłodszych lat w domu czym tylko się dało, lecz Pani Basia z mężem konsekwentnie rozwijali ich sportowe pasje pomimo częstych strat w szklanych domowych przedmiotach. Jak wspomina, w powietrzu było wszystko co tylko dało się odbić i odebrać. Szczególnie niebezpieczne potrafiły być ścięcia piłki bez odbioru. Latające kulki skarpetek, pomidory, czy pomarańcze były w domu Państwa Fijałków na porządku dziennym. W wychowaniu synów uczestniczyła również jej siostra Krysia, która była dla nich druga mamą. Bez jej pomocy większość latających po domu przedmiotów byłaby nie do okiełznania. Pani Basia do dziś wspomina chwile, gdy na śniadanie dla czwórki młodych sportowców kroiła dwa całe bochenki chleba, a siatki z owocami z trudem donosiła do domu.
W przeddzień dnia Babci chcemy podziękować Pani Basi za jej pasję do sportu, zaangażowanie i cierpliwość.
Do szczerych życzeń od Redakcji na pewno dołączą się wnuki Państwa Fijałków: Bartek, Michalinka, Natalka, Martusia Filip i Karol