Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer:
artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę
do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni
włóczkę i zaczyna robić na drutach.
Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik.
Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty.
– Dziękuję – mówi artysta – A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić?
Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła:
– Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!
……………………………………………………………………………………
Jasiu jest z babcią w kościele i jest wyznanie wiary.
Babcia mówi: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
A Jasiu: babci wina, babci wina, babci bardzo wielka wina.
……………………………………………………………………………
Babcia się pyta Jasia:
– ile to jest 2+2
– yy no ten, cztery
– brawo Jasiu dostajesz 4 cukierki
– a mogłem powiedzieć 8