Turysta pyta Bacę:
– Baco, jak przepowiadacie pogodę?
– Ano po świstaku.
– Jak to po świstaku?
– Jeśli świstak podrapie się jeden raz, to znaczy że będzie ładna pogoda, jak dwa to znaczy, że będzie śnieg, a jak trzy to znaczy, że będzie burza.
– A jak podrapie się więcej razy?
– To znaczy że ma pchły!
Nie tylko w Polsce górale potrafią przewidywać długość zimy po tych sympatycznych zwierzętach.
To już prawie cała góralska dziedzina wiedzy, do której cepry nie mają dostępu. Te ciekawe górskie zwierzęta budzą ciekawość turystów. Jednak ich doskonały słuch jest dla nich zabezpieczeniem przed spotkaniami, na które same świstaki niekoniecznie mają ochotę. Świstak występujący w naszych Tatrach jest wyjątkowym spryciarzem. Jego największym wrogiem w naszym naturalnym środowisku jest orzeł. Na całe szczęście dla świstaka jest on w naszych górach bardzo rzadki. Świstak większość swojego życia spędza na zabawie i bieganiu po świstaczych górskich szlakach. Jego pożywienie stanowią zarówno rośliny jak i owady. Ten szczęściarz ma zawsze pełną lodówkę, bo przy takiej diecie, podczas okresu jego żerowania, pożywienia nie brakuje. Kiedy jesienią w górach robi się zimno, wchodzi on do swojej norki i zapada w głęboki sen. Gdy inne zwierzęta walczą o przeżycie, ten sympatyczny cwaniak wygrzewa się głęboko pod śniegiem, by na wiosnę znowu powrócić do zabawiania turystów na górskich szlakach. Jego świsty oraz zabawy możemy podziwiać, gdy do polskich Tatr przychodzi wiosna. Jest to najczęściej na przełomie kwietnia i maja. Ach, gdyby można było przespać zimę tak jak świstaki. Jeżeli ją lubimy, uważajmy szczególnie wiosną na te sympatyczne zwierzęta, gdyż trasy narciarskie przechodzące przez terytorium świstaków potrafią im utrudnić życie. A wracając do góralskiego wróżenia, to po tym jak żerują świstaki, jaką warstwę tłuszczu nagromadzą pod swoim pięknym futerkiem i po tym jak ono wygląda, możemy przewidzieć, kiedy w góry zapuka wiosna.