Wysiada z pociągu, w nieznanym sobie mieście, muzyk z kontrabasem. Przez chwilę stara się zorientować, w którą ma iść stronę. W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, miejscowego:
– Panie, jak się dostać do filharmonii?
– Ćwiczyć, ćwiczyć! I jeszcze raz ćwiczyć!
Nie tylko granie, ale i słuchanie wymaga wielu lat nauki. Jednym to zajmuje mniej, a inni nie potrafią posiąść tej sztuki przez całe życie. Czy często nam się zdarza odebrać telefon i na pytanie „Kasiu co u ciebie” opowiedzieć zdarzenia z całego tygodnia. A może jakiś Piotruś nie dopuści swojego kolegi do głosu. Tutaj swoje zasady najszybciej wpajają młodym ludziom Amerykanie i Anglicy. Tam na „pytanie co u ciebie„ odpowiada się, że dobrze, a potem rozmawia się na temat interesujący obie strony 🙂 A może my spróbujemy zrobić małe ćwiczenie, które naprawdę pozwoli się nam szybciej rozwijać. Jak następnym razem usłyszymy takie pytanie możemy odpowiedzieć ”co u mnie wiem, lecz powiedz co u ciebie?” i…………… zobaczycie co się stanie. Właściwie mamy dwie możliwości.
Pierwsza to taka, że na zasadzie lustra zobaczymy jak wiele czasu zajmuje nam często słuchanie o niczym. Teraz to my słuchamy i zaczynamy się nudzić, więc wyobraźmy sobie co czasami czuje druga strona, gdy musi wysłuchać naszych zwierzeń. Możliwość druga- po szybkiej selekcji przyjaciół nauczymy się słuchać. Tylko słuchanie pozwoli nam się rozwijać i wyciągać wnioski. Przecież co u nas to naprawdę raczej wiemy. Ważne jest, by nie przerywać odpowiedzi na zadawane pytania. Nawet gdy początek wydaje nam się nudny lub mało wartościowy, poczekajmy, może konkluzja pojawi się na końcu. Sztuka słuchania to duża umiejętność i szczególnie na początku wymaga od nas wiele cierpliwości. Jednak zobaczycie jak szybko słuchanie zacznie Wam przynosić wymierne korzyści……Co zrobić, by ją opanować??
– Panie, jak?
– Ćwiczyć, ćwiczyć! I jeszcze raz ćwiczyć!!!