Ptaki są ozdobą naszych miast. Milo spojrzeć na kruki, wrony czy majestatycznie spacerujące gołębie. Miło spojrzeć na maluchy, które z uśmiechem za nimi biegają, czy na starsze osoby karmiące je z pasją. Jednak w tej radości jest drugie dno. Te piękne ptaki roznoszą bardzo groźny gatunek kleszcza. Na ogół nie spodziewamy się ataku kleszcza np.: na gładkiej płycie krakowskiego rynku, stryszku, kurniku czy z poziomu własnego balkonu.
Tutaj nasza czujność zostaje skutecznie uśpiona, a malutkie pasożyty maja powód do radości. Mogą one czuć się bezkarne, ponieważ na ciele człowieka pozostają najczęściej od pół do półtorej godziny, a potem odpadają. Zostaje tylko ukąszenie, którego zazwyczaj nie kojarzymy z ugryzieniem kleszcza. Jednak gdy ten gatunek kleszcza dostanie się do naszego mieszkania bierze nas za swój cel na dłużej i zaczyna traktować jak wspaniały nocny posiłek. Jeżeli kleszcze maja przemyślenia, to ciekawe jak wyglądała by wieczorna rozmowa dwóch kleszczy…- jak wyglądał by jej scenariusz. Jedno jest pewne, że te wampirzo– kleszczowe imprezy, mogą kosztować nas zdrowie a czasami i życie. Więc zainteresujmy się bliżej tym tematem i uważajmy szczególnie na nieświadome niebezpieczeństwa maluchy. Informujmy o tym zagrożeniu swoich najbliższych, byśmy nie stali się zwykłym posiłkiem.
Obrzeżek gołębi potrafi być bardzo groźny. Wszystkie kleszcze mogą być roznosicielami groźnych chorób, niezależnie od ich gatunku m.in. boreliozy, gorączki Q- zakaźnej choroby odzwierzęcej powodowanej przez riketsje Coxiella burnetti, salmonellozy ptasiej, a także kleszczowego zapalenia mózgu. Podsumowując- kochajmy gołębie z bezpiecznej odległości i nie dokarmiajmy ich w okolicach naszych mieszkań.