Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
– Zajączku, co piszesz?
– Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
– Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
– Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!
———————————————————————————-
Miś otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
– Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
– W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
– Czy są zgnite marchewki?
Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: „ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek”.
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
– Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
– Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :
– Kontrola, Sanepid.
————————————————————————
Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
– Bo jestem romantyczny.
– Nie rozumiem.
– Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki…