Sójka to ciekawy ptaszek. Jesienią zbiera się w stada i sprawia wrażenie, że zaraz poderwie się do lotu, by odlecieć na południe i przeczekać polskie śniegi w cieniu palm. Powstało o niej parę bajek i stwierdzenie, że wybieramy się gdzieś jak sójka za morze, czyli, że planujemy coś co nigdy się nie spełni. Nie tylko sójki z przyjemnością spakowałyby plecaki i poleciały się wygrzewać. Jednak większość naszych rodzimych gatunków nigdzie się nie wybierze. Dlatego pomóżmy im przetrwać zimę. Zbudujmy karmniki albo choć powieśmy siateczki z pożywieniem. Tylko pamiętajmy o tym by nasza ptasia stołówka zawsze była pełna. Gdy ptaszek przyzwyczai się do swojego śniadaniowego stołu będzie do niego wracał. Mówimy często, ze przyzwyczajenie jest drugą naturą. Ptaki też tak mają, wiec gdy otworzymy już taką stołówkę to dbajmy, by stała się ona całodobowa i nie kosztowała naszego głodnego pupila życia. Ptaki odwdzięczą się nam już na wiosnę pięknym śpiewem i wieloma przyjaznymi dla nas zachowaniami. Wiec drżyjcie konary i muchy, drżyjcie bielinki kapustniki i pająki. A my budujmy ptasie stołówki. Czekamy na zdjęcia waszych miejsc stworzonych specjalnie dla naszych latających przyjaciół.
Zdjęcia przysyłajcie na adres mailowy redakcji Kuriera Zielonego Zajączka czyli: kurierzajaczka@gmail.com.
Przysyłajcie zdjęcia z balkonów, ogrodów, wiejskich podwórek i lasów. Zdjęcia waszych karmników i pomysłów na zimową pomoc ptakom , które wybierały się na południe jak sójka za morze. 😉 Umieścimy je na naszych stronach wraz z autorem zdjęcia.
Mała podpowiedź: nasi rodzice oglądali filmiki Pana Adama Słodowego. Warto do nich wrócić i zbudować samemu taki prosty karmnik…
…oraz dowiedzieć się w drugim filmiku co do niego wrzucić. 🙂